Popularne

niedziela, 8 kwietnia 2012

Urzekł mnie pewien styl w aranżacji wnętrz ...

Urzekł mnie pewien styl w aranżacji wnętrz swą prostotą i delikatnością zarazem, nieokiełznaną bielą doprawioną szczyptą smaku delikatnych pasteli. Szyk skądinąd wyszukany, elegancji i … szokujący zarazem. Dający poczucie wolności, nieposkromionej fantazji i ogromnej przestrzeni wokół siebie. Co to za szyk i elegancja? Hmmm … zwą ten szyk „obdrapaną elegancją” czasem „zaniedbanym czy zaniechanym luksusem”. Brzmi intrygująco a mowa tu oczywiście o … Pani Shabby Chic.

Shabby z angielska znaczy wytarty, ja bym powiedziała wyświechtany przez upływający czas, kolokwialnie - nadszarpnięty zębem czasu. Każdy z nas zetknął się z namiastką tego stylu chociażby w rodzinnym domu w postaci starych babcinych kredensów, komód czy innych sprzętów … niestety dość często porzuconych i zdradzonych przez właścicieli uganiających się za tzw. modą. Właścicieli, którzy niechętnie przejęli spuściznę po seniorach rodu. Oburzeni? Bynajmniej, kto by chciał mieć w swoim wymarzonym domu czy mieszkaniu jakieś obdarte starocie. Ja bym chciała i to bardzo. Niestety nie dane mi było po moich przodkach otrzymać chociażby pół obdartej komody, spuściznę przejęli … Ci, co przejęli i wylądowała ona na przysłowiowym śmietniku. Ale do rzeczy. Pani Shabby Chic niekoniecznie jest leciwa, jakby się wydawało. Owszem można porównać ją do kobiety, która jest jak wino – im starsza, tym lepsza, i tu niektórzy by się zdziwili, oczywiście Ci niewtajemniczeni, bo ów Pani może być zupełnie młoda, ale celowo wystylizowana na szykowną, starszą Panią.

I należy się tu wyjaśnienie, skąd to całe zamieszanie i o co właściwe chodzi z ów Panią Shabby Chic, w końcu młoda jest czy wiekowa?

Spokojnie. Wszystko wyjaśnię po kolei, ale muszę odwołać się do historii pewnej znanej projektantki wnętrz, urodzonej Brytyjki, mieszkającej w Stanach Zjednoczonych, Pani Rachel Ashwell, która wymyśliła i stworzyła ów styl, uznany i ceniony, jako niezwykle wysublimowany. Różni się od naszych rodzimych, starych, dębowych mebli przede wszystkim lekkością, którą nadają mu biel i kilka pasteli: gołębi, delikatne szarości, lekkie błękity i róże, jasne zielenie, beże, kość słoniowa, kremowy i jak dla mnie kojarzą się te przeplatane odcienie bieli z moim ulubionym z nazwy kolorem ecru. Tak ecru to jednen z kolorów nierozróżnialnych przez mężczyzn, a uwielbiany przez kobiety. Jest troszeczkę różowawy, troszeczkę beżowy, z nutką romantyzmu wyczuwaną przez płeć piękną, za to przez panów określany jako „zabrudzona” biel i słusznie, czasem określana dość dosłownie i niezbyt cenzuralnie, ale o tym nie będę pisać, zapytajcie panów, to zamiennik nazwy poznacie na własne uszy. Mnie ecru zawsze kojarzyć się będzie z babcinymi, kuchennymi firankami szydełkowanymi, które po upraniu rozwieszało się na takim stelażu z małymi gwoździami, na których się upinało tkaninę, aby wysychając nie rozciągnęła się a zachowała swój pierwotny kształt.

Po co o tym piszę, bo mnie to zaintrygowało, bo cieszy moje oko, jest moją inspiracją do kreowania swojego wnętrza, ucieczką od ponurego i smutnego otoczenia, mieszkań i domów urządzanych na „jedno kopyto”, ciemnych, ponurych, przytłaczających. Znacie takie wnętrza? Po godzinie przebywania w takim pomieszczeniu, natłoczonym różnymi sprzętami, każde z innej bajki i przyozdobionych tkaninami każda w innym wzorze, boli mnie potwornie głowa i czuję się zmęczona. Może to oburzy niektórych, nie mam zamiaru nikogo krytykować ani wyśmiewać, o gustach się przecież nie rozmawia, przynajmniej damy nie rozmawiają w towarzystwie, zresztą rozumiem nasz rodzimy „nieład” w urządzaniu mieszkań będących spuścizną tego, czego w sklepach nie było, ale teraz świat stoi otworem i zachęcam do szukania inspiracji w tym, co nam się podoba, co przykuło naszą uwagę, co daje nam poczucie wolności, spełnienia i otaczającego nas piękna.

Spokojnie, bez obaw, nie będę postarzać wszystkich mebli w domu, ani wszystkich wybielać, ale mam kilka pomysłów, z którymi będę się dzielić. Może zarażę kogoś swoją pasją a może ktoś zainspiruje mnie czymś czego nie dane mi było do tej pory poznać?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz