Popularne

niedziela, 1 kwietnia 2012

W poszukiwaniu Shabby Chic i co z tego wyszło

Zafascynowana stylem tu przetartym, tam wyświechtanym zaczęłam przeglądać Internet, różne magazyny wnętrzarskie, poradniki i tym podobne, oglądałam zdjęcia. I znalazłam a zainteresowana byłam meblami w tym stylu. Wcisnęło mnie z wrażenia w fotel przed monitorem komputera, jak zobaczyłam cenę. Meble ciekawe, intrygujące, ale ta cena uwierająca moją kieszeń. Marzy mnie się taka kuchnia, podobają mnie się w stylu angielskim, prowansalskim, rustykalnym, wiejskim, jak dla mnie style te w pewien sposób przenikają się.

Ale co to ma wspólnego ze stylem, o którym pisałam, że mnie zauroczył?
Ma wspólnego - bielenie i przecierki. Widziałam w kilku sklepach internetowych poświęconych wnętrzom konsolę, taki a’la stolik, wąski z dwiema półkami czasem szufladkami i do tego półkę kuchenną na przybory, kubeczki, talerzyki i inne kuchenne „przydasie”. Malowane na ciemny brąz, nierówno rozprowadzona farba, blat konsoli i wnętrze w brązie, reszta a’la cappuccino z widocznymi przecierkami na rantach. Meble francuskie, rodem z Prowansji, ciężkawe, masywne jak to określono w opisie „wytrzymają ciężar naszej wyobraźni”. Mojej wyobraźni na pewno tak, za to wyobrażeniu o opróżnionej kieszeni, niekoniecznie. Mowa o pewnym sklepie, w którym nabyłam pudełko do herbaty i nieprzeciętnego misia a raczej panią misiową, dumnie siedzącej na pewnej komodzie w mym mieszkaniu.

Zdradzę sekret owego przybytku moich inspiracji, małych zakupów na moją kieszeń i cieszenia oka, gdy ponuro za oknem. Jest to Galeria Portobello. Są tam cudowne rzeczy, przynajmniej mnie bardzo się podobają, polecam tym, którzy uwielbiają takie klimaty, każdy znajdzie coś dla siebie, ja przynajmniej znalazłam dwa oryginalne przedmioty i inspirację do mojej kuchni, skromniejszej i tańszej niż to cudo, które tam zobaczyłam i oniemiałam z zachwytu. No cóż, w swoim życiu cieszę się z tego co mam i co mogę zrobić z tym, co mam i wierzę niezłomnie w to, że reszta przyjdzie później, chociażby na zakupy obecnie nie na moją kieszeń.

Mam bardzo małą kuchnię i postanowiłam postawić na meble bielone. Ale powiedziałam stolik a’la konsola musi być, półka kuchenna z haczykami na kubki i dzbanki też i …. zaczęłam szukać, a kto szuka ten znajduje. Kupiłam prosty, wąski stolik z dwiema półkami, gdzie indziej półkę kuchenną i do tego stołeczki, wszystko surowe, sosnowe drewno, tylko stolik był lekko pociągnięty jakimś lakierem, bardzo delikatnym.
I zaczęło, się przeobraziłam ów meble w bielony, lekko przecierany styl. Ale o tym innym razem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz